Debrzno Straż Miejska
Jeśli fotoradar zrobi dziennie tylko setkę zdjęć, które zostaną zamienione na mandaty, może zarobić dla właściciela milion PLN miesięcznie. Oto przykład
Debrzno Straż Miejska
O tym, że straż miejska w niektórych miejscach Polski zajmuje się głównie obsługą fotoradarów i inkasowaniem kasy za mandaty od kierowców, czytamy ostatnio coraz częściej. Być może wkrótce będziemy to określać mianem „plagi” i „procederu”. Nie dziwmy się temu, przecież każda firma zajmuje się głównie tym, co przynosi jej zysk. A inwestycja w zakup fotoradaru zwraca się błyskawicznie.
Oto przykład z Debrzna (woj. pomorskie, powiat człuchowski). Tutejsza Straż Miejska nie ukrywa, że prowadzi działalność gospodarczą. Chwali się na swej stronie www takimi informacjami, jak Regon: 221014413 i NIP: 843-159-83-83. Wizyta na internetowej stronie Straży Miejskiej w Debrznie nie pozostania wątpliwości, czym zajmują się panowie strażnicy. Ci, którzy w liczbie dziesięciu, dumnie prezentują światu swe twarze. Jeśli pominiemy kilka newsów, głównie o pogadankach i spotkaniach strażników z przedszkolakami i uczniami, oficjalna strona pełni funkcję informacyjną. Bynajmniej nie dla lokalnej społeczności. Dla kierowców z całej Polski, którzy mieli nieszczęście przejechać przez okolice Debrzna z prędkością wyższą niż dozwolona.
Debrzno i fotoradary
W tych właśnie okolicach znajdują się dwa fotoradary, obsługiwane przez dzielnych strażników. Kierowcy, którzy przejeżdżają przez powiat człuchowski, narażają się na niespodziewane fotki. Taki zdjęcie jest potem wysyłane pocztą i skutkuje mandatem. Albo od razu dwoma fotkami i dwoma mandatami, z ustawionych bardzo blisko siebie fotoradarów.
Nie wiemy ile samochodów przejeżdża z niedozwoloną prędkością przez drogę krajową w Cierznie i Uniechowie. Wystarczy, że z tysięcy samochodów jadących tu codziennie, tylko 200 kierowców dostanie mandat, na powiedzmy 300 PLN. Firma Straż Miejska w Debrznie zarabia na tym dziennie 60 tysięcy PLN. Miesięcznie jakieś 2 miliony. To o wiele lepszy biznes niż robienie zdjęć do dokumentów, a nawet na weselach.
Powyższe liczby można by uznać za złośliwą fantazję, gdyby nie rzeczywiste dane. Jak czytamy na jednej ze stron informacyjnych, w ciągu roku strażnicy z Debrzna, wyposażeni w dwa stałe i trzy przenośne fotoradary, wystawili 50 tysięcy mandatów czyli średnio 138 na dobę. Fotoradary rozmieszczone są sprytnie, wiec mnóstwo kierowców łapie się w „pułapkę”. Nawet gdy ominie dwa fotoradary jadąc z dozwoloną prędkością i zaczyna się rozpędzać, zdjęcie pstryka mu trzeci, malutki. Tak zwany „śmietnik” na kółkach.
Debrzno serdecznie wita mandatem
Strażnicy muszą być zawaleni robotą, gdyż zdarza się, że (taką informację znaleźliśmy w Internecie) kierowcy oczekujący na decyzję w sprawie mandatu, otrzymują zaskakującą odpowiedź. „Należy cierpliwie oczekiwać na korespondencję od nas, tak długi czas oczekiwania związany jest z dużym natężeniem pracy w naszej jednostce”.
Kierowcom, którzy odwiedzają powiat człuchowski pozostaje nadzieja, aby pieniądze uzyskane z mandatów, nie zostały zainwestowane przez Straż Miejską w Debrznie w kolejne fotoradary. Bo wtedy cała gmina zostanie naszpikowana fotoradarami, ustawionymi np. co 100 metrów. Wtedy każdy kierowca, który raz przemierzy swym samochodem okolice Człuchowa szybciej niż powinien, zostanie uraczony np. dwudziestoma zdjęciami, oznaczającymi dwudziestoma mandatami karnymi, łącznej wartości kilku tysięcy PLN.
Nie sprawdzaliśmy informacji z wyborcza.pl, ale jak czytamy, Debrzno zaplanowało wpływy do budżetu z tytułu działalności dzielnych strażników miejskich, na kwotę 5.375.000 zł. To mało czy dużo? Na przykład wielokrotnie większy Elbląg za to samo zaplanował w swym budżecie kwotę 36 razy mniejszą.
Potentat biznesu z Debrzna
Niewykluczone, że firma Straż Miejska Debrzno wkrótce wybuduje imponującą siedzibę z marmuru i może nawet trafi nie giełdę. Zatrudni kilkuset kolejnych strażników, żeby kierowcy nie musieli czekać długo na mandaty, które im się należą. Takim sprawnym przedsiębiorstwem będą się mogli poszczycić mieszkańcy Debrzna i okolic. I polscy kamikadze za kierownicami. Ci, który być może jakimś cudem zdecydują się na przejazd przez te okolice, bo nie słyszeli dotychczas o sukcesach firmy z Debrzna.
Strażnicy z Debrzna chwalą się życzliwym podejściem dla kierowców ukaranych mandatem. Mandat można zapłacić kartą osobiście, w siedzibie straży. Niezależnie gdzie w Polsce mieszkasz, możesz specjalnie przybyć i osobiście przeprosić na miejscu, licząc na ewentualne zmniejszenie kwoty do zapłaty. Strażnicy już teraz chwalą się używaniem nowoczesnych technologii. Zdjęcie z fotoradaru można dostać nie tylko pocztą na papierze, ale też pocztą elektroniczną, po przesłaniu swojego dresu e-mail. Choć to chyba próba zmniejszenia kosztów, bo jak czytamy, 700 tys. zł muszą wydawać na wysyłkę mandatów listem poleconym przez Pocztą Polską.
Debrzno zaprasza ponownie
Debrzno zaprasza ponownie – tym hasłem żegna kierowców 5-tysięczne miasteczko, polski potentat jeśli chodzi o mandaty z fotoradarów. Złośliwie, a może faktyczne serdecznie pozdrawia wszystkich kierowców, aby dobrze zapamiętali miejscowość naszpikowną fotoradarami.
Podobno nikt w Polsce nie stawia fotoradarów tylko po to, aby zarabiać. I należy w to wierzyć. Kierowcy mają jeździć z dozwoloną prędkością. Mandaty mają jedynie utemperować ich rajdowe zapędy. Dlatego teksty podobne do tego, mają zareklamować sukcesy strażników z Debrzna i uświadomić kierowców. Ale i bez tego rzesza ukaranych mandatem polskich kierowców już wie, że jeśli jazda woj.pomorskim, to na pewno nie przez Debrzno.
Debrzno Straż Miejska: SuperPolonia.info
Na ilustracji: fragment skrina internetowej strony strażników z Debrzna
Zobacz też:
> Ciekawostki o straży miejskiej