Warszawa, Polska, świat. Ciekawostki i atrakcje
Na początku lat 90. w renomowanym czasopiśmie naukowym Nature ukazał się artykuł badaczy z University of California. Według naukowców już po 10 minutach słuchania jednej z sonat Mozarta u studentów poprawia się rozumowanie przestrzenne. Dowiodły tego testy sprawnościowe, w których wspomniana grupa studentów wypadała lepiej niż studenci słuchający taśm relaksacyjnych lub relaksujących się w ciszy.
Choć badanie to dotyczyło tylko jednej, banalnej czynności (składanie i cięcie kartek) oraz nie wynikało z niego, że uzyskiwana poprawa zdolności przestrzennych jest trwała, to wyniki badania nie tylko zostały bardzo nagłośnione, w dodatku mocno nadinterpretowane.
Tak właśnie narodził się tzw. „efekt Mozarta” – domniemany fakt usprawniania inteligencji pod wpływem muzyki klasycznej. Autorzy książki „50 wielkich mitów psychologii popularnej” (profesorowie psychologii: Scott O. Lilienfeld z Emory University w Atlancie, Steven Jay Lynn ze State University of New York, John Ruscio z College of New Jersey i nieżyjący już Barry L. Beyerstein z Simon Fraser University) napisali:
„Generalizowanie wyników tego badania na niemowlęta było w najwyższym stopniu nieuprawnione. Niemniej przemysł pop-psychologiczny, a także producenci zabawek szybko dostrzegli, że na efekcie Mozarta da się zarobić”.
Mityczną wiarę w to, że słuchanie muzyki klasycznej zwiększa IQ mogły, zdaniem autorów książki, dodatkowo wzmocnić także inne szeroko nagłośnione badania. Wykazały one duży związek między uzdolnieniami muzycznymi, a ilorazem inteligencji. Również w tym przypadku, jak podkreślają eksperci, wiara w „efekt Mozarta” jest nieuzasadniona. Jest bowiem skutkiem błędu poznawczego, polegającego na myleniu korelacji z przyczynowością.
Psychologowie uważają, że rozprzestrzenienie się tego mitu dokonało się w dużej mierze, w oparciu o znany każdemu mechanizm gry w „głuchy telefon”. Chodzi o uogólnienie i zniekształcenie informacji na temat wyników wspomnianych badań, przekazywanych zarówno pocztą pantoflową, jak i poprzez media. Nie odbyłoby się to jednak bez podatnego gruntu, jakim jest… ludzka naiwność. „To nie pierwszy i nie jedyny przypadek, kiedy przemysł dość bezwzględnie wykorzystał marzenia naiwnych rodziców o łatwym przyspieszeniu rozwoju intelektualnego dziecka” – czytamy we wspomnianej wyżej książce.
Na koniec warto dodać, że na świecie przeprowadzono wiele badań mających sprawdzić, czy „efekt Mozarta” naprawdę istnieje. Ich wyniki wykazały, że nawet o ile się on ujawnia, jest on bardzo słaby i krótkotrwały. Tak samo, jak muzyka klasyczna sprawdza się w roli jego wyzwalacza inny pobudzający bodziec (np. wysłuchanie energetycznego utworu rockowego, obejrzenie horroru czy wypicie mocnej kawy).
Na podstawie: zdrowie.pap.pl
Zobacz też:
> Mozart – anegdoty i ciekawostki
> Beethoven