gdzie Polonia Polacy Henrique Radonski
gdzie Polonia Polacy Henrique Radonski
w

Po co dzieciom język polski?

Emigracja, nasze dzieci i język polski. Super Polonia poleca lekturę interesującego tekstu Iwony Pruszyńskiej

Jesteśmy ambitni, przemierzamy świat, szukamy nowych przygód i wrażeń. Opuszczamy naszą ojczyznę coraz częściej, z tysiąca różnych powodów. Jednym z nich, bez wątpienia bardzo ważnym, jest zdobywanie nowych umiejętności językowych. Obywatel świata. Mieszkaniec globalnej wioski. Kosmopolita. Lubimy dziś myśleć o sobie w ten sposób. Kultywowanie polskości i własnego języka nie jest dziś w modzie. Coraz mniej polskich rodziców na emigracji kładzie nacisk na naukę języka polskiego swoich dzieci.

A jednak dla niektórych z nas, polskich emigrantów, jest rzeczą naturalną i oczywistą, że nasze dzieci, uczęszczające do australijskich szkół, powinny uczyć się także języka polskiego.

Czy gra faktycznie warta jest świeczki? Psycholodzy są zgodni co do tego, że tak. Wkrótce nasze dzieci osiągną dwujęzyczność, a używając terminologii mieszkańca globalnej wioski, bilingwizm. Cóż to takiego? Bilingwizm, to umiejętność posługiwania się dwoma różnymi językami, jako językami ojczystymi. W przypadku naszych dzieci będzie to najczęściej język polski i język angielski. O co będą bogatsze nasze bilingwistyczne dzieci? Lista korzyści płynąca z bycia osobą dwu czy wielojęzyczną jest długa.

Liczne badania wykazały, że osoby władające kilkoma językami potrafią poruszać się swobodnie w dwóch lub więcej kulturach, są bardziej twórcze, otwarte, tolerancyjne i komunikatywne. Znają dwa lub więcej słów na określenie jednego przedmiotu, czy zjawiska. Ponadto, dzieci bilingwistyczne potrafią z większą łatwością przestawić się z jednego zadania na inne, łatwiej się koncentrują, są bardziej twórcze, mają większą świadomość pluralizmu społecznego i osobistego. Z punktu widzenia socjologii są bardziej tolerancyjne, kontaktowe, preferują społeczeństwo wielowarstwowe.

Znajomość języka ojczystego ułatwia im również budowanie i pogłębianie więzi z rodziną pozostawioną w kraju pochodzenia, np. z dziadkami, wujostwem czy kuzynami. Przeprowadzone badania i obserwacje wykazały, ze dzieci nie znające języka swoich rodziców znacznie rozluźniają lub wręcz tracą kontakt z rodziną zamieszkałą w kraju ojczystym. Psychologowie ostrzegają, że może to bardzo niekorzystnie wpłynąć na rozwój psychiczny dziecka, które pozbawione możliwości nauki wzajemnych relacji w rodzinie, narażone jest na utratę swojej tożsamości.

Wielojęzyczność będzie miała z pewnością korzystny wpływ na kolejne etapy życia naszych pociech, kształcenie, karierę zawodową, małżeństwo, rodzinę, status społeczny.
Pamiętajmy jednak, że wychowanie dziecka dwujęzycznego wymaga pewnego trudu i samozaparcia. Należy przestrzegać bardzo kategorycznie paru „świętych” zasad. Niezmiernie ważna jest konsekwencja i nie „przeskakiwanie” z języka polskiego na angielski. Jeżeli nie będziemy konsekwentni, skutki mogą być opłakane. Znam wiele dzieci, które z powodu tego, że mamy mówiły do nich w obu językach, bardzo słabo mówią po polsku, albo nie chcą mówić wcale. Dziecko słyszące zewsząd język angielski, wybiera „łatwiejszą” opcję, jeżeli rodzic mówiący językiem mniejszości na to pozwoli. Jedno ze znajomych mi dzieci, już nastolatka, chociaż rozumie po polsku, wstydzi się mówić, ponieważ jej słownictwo polskie jest bardzo ubogie i wysławia się gorzej niż moja ośmioletnia córka, która dla odmiany jest całkowicie dwujęzyczna i posługuje się bardzo zaawansowanym słownictwem w obu językach. W osiągnięciu bilingwizmu niewątpliwie pomogła jej moja konsekwencja.

Do porozumiewania się miedzy sobą używamy wyłącznie języka polskiego. Taka strategia nazywa się OPOL (one parent one language) i polega, jak się zapewne Państwo domyślają, na konsekwentnym używaniu przez rodzica jego języka ojczystego w kontaktach z dzieckiem.

Mój przyjaciel podróżujący w tym roku po Kanadzie, odwiedził pierwszą osadę emigrantów z Polski, którzy przybyli tam w roku 1858. Byli to głównie Kaszubi, posługujący się swoim własnym językiem. Mile zaskoczył go fakt gdy dowiedział się, że mer tamtejszego hrabstwa jest piątym pokoleniem wspomnianych emigrantów i wciąż mówi i czyta w języku kaszubskim. Jak się później okazało, członkowie rodziny mera porozumiewali się ze sobą „od zawsze” wyłącznie w gwarze kaszubskiej.

Przy rozważaniach, czy uczyć dzieci języka ojczystego, warto też wspomnieć o dzieciach z cechami ze spectrum autystycznego (AS, HFA, ADHD, OCD, PDD i RAD), które charakteryzują się znacznymi zaburzeniami interakcji społecznych i komunikacji. Dzieci te mimo że, nie do końca prawidłowo się rozwijają, uważane są za bardzo inteligentne i są w stanie nauczyć się różnych rzeczy, należy być jedynie wytrwałym i konsekwentnym w swoim postępowaniu wobec nich. Niektórzy rodzice nie zdają sobie z tego sprawy i nie uczą dziecka swojego ojczystego języka, w obawie, że nie poradzi sobie ono w żadnym języku i będzie jeszcze bardziej pokrzywdzone przez los. Okazuje się, że to nie jest prawdą. Dzieci ze spectrum autystycznym, tak samo jak dzieci prawidłowo rozwijające się, mają taką samą, wrodzoną zdolność do nauki więcej niż jednego języka. Być może uczą się wolniej, inaczej, ale w rezultacie potrafią biegle władać oboma językami.

Dlatego, rodzice, nie obawiajcie się! Od urodzenia, mówcie do swoich pociech w języku ojczystym, bo tego „drugiego” języka, bez problemu nauczą się przebywając wśród rówieśników, w przedszkolu, w szkole, czy na placu zabaw. Tak właśnie było w przypadku mojej ośmioletniej już córki. Od urodzenia w domu słyszała, a potem mówiła jedynie po polsku, a w przedszkolu i na zajęciach popołudniowych – po angielsku. Dziś biegle włada obydwoma językami, odwołując się znów do terminologii społeczeństwa globalnego, jest bilingwistą. W zeszłym roku, z lekką obawą czy sobie poradzi, zaczęła uczyć się francuskiego. Okazało się, iż fakt, że zna już biegle dwa języki był dla niej sprzymierzeńcem, a nauka kolejnego, trzeciego, okazała się sukcesem, została liderką swojej grupy. W tym momencie nasuwa się powiedzenie: „im więcej zna się języków obcych tym łatwiej jest nauczyć się kolejnych.”

Podsumowując najważniejsze benefity dwujęzyczności naszych dzieci:
– z łatwością zawierają znajomości w Polsce,
– nie mają żadnej bariery językowej,
– szybko i z łatwością przestawiają się z jednego języka na drugi,
– są podziwiane i chwalone, a to buduje w nich wiarę w siebie,
– znają mentalność mieszkańców obu krajów,
– są twórcze językowo,
– mają dobrą pamięć, ponieważ uczą się podwójnej liczby słów,
– znają obie kultury i dobrze się w nich czują,
– są spostrzegawcze,
– okazują większą empatię życiową.

A zatem, nie ociągajmy się z podarowaniem naszym dzieciom tego, co jest dla nas bardzo ważne, może bezcenne, co utożsamia nas z pozostawioną ojczyzną, rodziną i przyjaciółmi. Kultywujmy język ojczysty, aby nie przepadł gdzieś daleko, a nasze potomstwo aby nie zapomniało gdzie są jego korzenie. Pamiętajmy słowa zapisane w „Rozprawce” Jana Kochanowskiego że „naród żyje, dopóki język jego żyje”, oraz te pozostawione przez Mikołaja Reja „iż Polacy nie gęsi, i swój język mają”.

Mam nadzieję, że swoją wypowiedzią przekonałam, nieprzekonanych, a tych, którzy uczą dzieci języka ojczystego, tylko pogłębiłam w przekonaniu, że postępują bardzo dobrze, i że ich wysiłek będzie doceniony, a same dzieci, wdzięczne.

W nauce języka polskiego pomoże bardzo zapisanie dziecka do polskiej szkoły sobotniej. Rodzice często nie mają czasu na to, żeby swoje pociechy uczyć czytać i pisać w języku polskim, podsuwać im polskie książki i prowadzić zaawansowane dyskusje na tematy szkolne, które z czasem powinny przerodzić się w dyskusje o polityce, literaturze, teatrze czy muzyce. Decydując się na edukację w polskiej szkole, chociażby „tylko” sobotniej, znacznie podnosimy szanse naszych dzieci na rozwój ich języka ojczystego i rozwijanie wiedzy o świecie w tymże. Taka szkoła zwiększa szanse dziecka na bycie billingwistą, nie tylko poprzez profesjonalną naukę czytania i pisania po polsku czy rozszerzenie wiedzy z dziedziny historii, geografii i kultury naszego kraju, ale poprzez umożliwienie dodatkowych kontaktów z polskim rówieśnikami. Im więcej kontaktów nasze dziecko będzie miało z Polakami spoza rodziny i grona ścisłych znajomych, tym bogatsze będzie jego polskie słownictwo.

Polecam Polska Szkołę w Randwick, do której uczęszcza moja córka. Szkoła działa od 2003 roku. Każdą sobotę miesiąca spotyka się w niej około 50 uczniów. Polska Szkoła w Randwick to trochę taką „szkołą na wesoło”, gdzie dzieci uczą się przez zabawę, nowoczesnymi metodami i przy użyciu nowoczesnych materiałów i programów. Szkoła wykorzystujemy m.in. metodę Domana, materiały z portalu Superkid, prezentacje multimedialne i podręczniki opracowane przez nauczycieli specjalnie dla jej uczniów. Ponadto, co dla mnie osobiście jest bardzo ważne, organizując wiele socjalnych imprez poza lekcyjnych zachęca do budowania życiowych przyjaźni miedzy uczniami a także samymi rodzicami. Tak prawdziwie po polsku!

Zachęcam polskie i polsko-australijskie rodziny z dziećmi od 3 do 11 lat do zapisania się do „naszej” szkoły . Szkoła w tym roku otwarła również pierwszą i jedyną jak dotąd w NSW play grupę „Mama i ja” dla rodziców z dziećmi do lat 3.

Zainteresowanych zapraszam na stronę www.polishchool.org.au

Tekst i foto: Iwona Pruszyńska
(mama ośmioletniej Natalii), maj 2012

Tym z Państwa, którzy chcieliby dowiedzieć się coś więcej na temat prawidłowego wychowywania dwujęzycznego dziecka odsyłam do pozycji „Przeżyć dwujęzyczność: jak wychować dziecko dwujęzyczne”, Bogumiły Baumgartner.

Napisane przez Ciekawostki i atrakcje

Dalekie i bliskie podróże oraz turystyka - to od 2011 roku główne tematy SuperPolonia.info. Z nami poznasz: atrakcje turystyczne, ciekawe miejsca które warto zobaczyć, zabytki. Niezwykłe fakty i zaskakujące ciekawostki z Polski i ze świata. Państwa, stolice, miasta. Podróże lotnicze, morskie i wyjazdy wakacyjne. Biura podróży, hotele i miejsca noclegowe, porady dla turystów.

Fort Al Jalali Oman ciekawostki atrakcje zabytki

Fort Al Jalali, Oman

The Empire State Building wieżowiec Nowy Jork

The Empire State Building – wieżowiec w Nowym Jorku