Kolejne ambasady Partii Dobrego Humoru: Trenton (stan New Jersey) oraz Copiague (stan Nowy Jork)

Po Nowym Jorku i Pensylwanii (styczeń 2012 r.) Partia Dobrego Humoru – najbardziej wesoła partia świata wymyślona w Polsce, na początku lutego 2012 otwiera kolejne „ambasady”. w dwóch kolejnych miejscach Stanów Zjednoczonych. Jak tak dalej pójdzie, wkrótce będziemy rozweselać całą Amerykę!

Ambasadą w New Jersey pokieruje Ryszard Druch – polski satyryk i artysta z Opola, od 20 lat mieszkający w Trenton, NJ. Ma mnóstwo kontaktów, choćby z tej przyczyny, że od dawna w swojej Galerii Druch Studio organizuje ciekawe spotkania kulturalno-towarzyskie (Salony) dla Polonii. Jego osoba i działalność jest znana nie tylko w New Jersey i nie tylko na wschodnim wybrzeżu Stanów. Kto nie zna Drucha… Eee, jego tam wszyscy znają, bo to człowiek-instytucja. Szef Partii Dobrego Humoru (Good Humor Party) Szczepan Sadurski zna do od lat, lecz tylko z korespondencji  internetowej. Teraz te kontakty będą znacznie częstsze. Druch z radością przyjął stanowisko ambasadora PDH i już czeka na wysłane z Polski legitymacje partyjne, które będzie mógł wręczać tym, którzy na nie zasłużyli.

Copiague (czytaj: Kołpejk) jest miasteczkiem w hrabstwie Suffolk, w stanie Nowy Jork. A dokładniej, na wyspie Long Island. Mieszka tu blisko 20 tysięcy osób; wśród nich wielu Polaków. Jest to polska szkoła i kościół, restauracja, sklepy i punkty usługowe (na przykład fryzjer, kosmetyczka). A w sieci istnieje ciekawy serwis internetowy, który o wielu sprawach z polskiego Copiague informuje: polishcopiague.com. Kieruje nim Sławek Przybyłowicz. Miło nam poinformować, że to on właśnie został ambasadorem Partii Dobrego Humoru w Copiague i już działa.

O działalności partii w USA będą na bieżąco informować portale: Sadurski.com i SuperPolonia.info, miesięcznik Polski Partner (Pensylwania, Nowy Jork, New Jersey), portal Dobra Polska Szkoła i pewnie też inne media.

Ciekawe, co na to kolejne miejsca w USA? Jesteśmy pewni, że w Stanach jest więcej osób, które lubią się śmiać i nie przeraża ich składka członkowska, wynosząca trzy uśmiechy dziennie.

Zresztą nie mamy jeszcze ambasadorów w wielu innych miejscach świata. Warto to zmienić, prawda? Czekamy na zgłoszenia.

Na ilustracji: New Jersey State House, foto: Wikipedia