W ostatnich latach wiele polskich miast podjęło się ambitnych inwestycji mających na celu odnowę swoich centralnych placów, często nazywanych rynkami. Te historyczne przestrzenie, niegdyś tętniące życiem i zielenią, miały odzyskać dawną świetność i stać się wizytówkami nowoczesnych miast. Niestety, w wielu przypadkach efekt okazał się odwrotny od zamierzonego. Zamiast przytulnych, przyjaznych miejsc, powstały rozległe betonowe place, które w upalne dni zamieniają się w rozgrzane patelnie, a podczas ulew stają się basenami deszczówki. Zjawisko to, nazwane przez aktywistów miejskich „betonozą”, wywołało szeroką debatę na temat przyszłości miejskich przestrzeni publicznych. Coraz więcej miast zaczyna dostrzegać problem i planuje ponowne inwestycje, by przywrócić zieleń i funkcjonalność swoim rynkom
Betonoza polska. Geneza i przyczyny
Zjawisko nadmiernego betonowania miejskich placów zyskało popularność w Polsce po wejściu do Unii Europejskiej, kiedy samorządy otrzymały dostęp do funduszy na rewitalizację przestrzeni publicznych. Przebudowa rynków stała się symbolem modernizacji, a lokalne władze chętnie inwestowały w nowe nawierzchnie, fontanny i ławki, licząc na przyciągnięcie turystów i podniesienie prestiżu miasta. Niestety, w wielu przypadkach projekty te ograniczały się do wycinki drzew, usunięcia trawników i zastąpienia ich betonowymi płytami lub kostką brukową. Jak zauważa Jan Mencwel, autor książki „Betonoza”, takie podejście wynikało często z chęci obniżenia kosztów utrzymania przestrzeni. Beton nie wymaga pielęgnacji, w przeciwieństwie do zieleni, która generuje wydatki na koszenie, podlewanie i sprzątanie liści.
Innym czynnikiem była wizja rynku jako przestrzeni „odświętnej”, idealnej do organizacji festynów, jarmarków czy koncertów. Puste, twarde place ułatwiają takie wydarzenia, ale na co dzień stają się niepraktyczne dla mieszkańców. W efekcie wiele miast, takich jak Bartoszyce, Włocławek czy Kutno, zyskało rynki przypominające bardziej parkingi niż miejsca do wypoczynku. Zdjęcia przed i po takich inwestycjach, często udostępniane w mediach społecznościowych, pokazują dramatyczną zmianę – bujna zieleń ustępuje miejsca szarym, monotonnym nawierzchniom, które latem nagrzewają się do temperatur przekraczających 60 stopni Celsjusza, jak wykazał happening na rynku w Krzeszowicach, gdzie mieszkaniec usmażył jajecznicę na rozgrzanej płycie.
Przykłady betonowych rynków. Od Bartoszyc po Włocławek
Jednym z najczęściej przytaczanych przykładów betonozy jest rynek w Bartoszycach, położonych w województwie warmińsko-mazurskim. Plac Konstytucji 3 maja, otoczony urokliwymi kamieniczkami, przed przebudową był pełen drzew i trawników. Po inwestycji, która kosztowała kilka milionów złotych, zieleń zniknęła, a w jej miejscu pojawiły się betonowe płyty i multimedialna fontanna. Zdjęcia nowego rynku, które obiegły internet w 2020 roku, wywołały falę krytyki. Mieszkańcy narzekali na brak cienia i gorąco bijące od nawierzchni w letnie dni, a turyści dziwili się, że wizytówka miasta przypomina bardziej pas startowy lotniska niż miejsce do relaksu. Choć władze obiecały ustawienie donic z kwiatami, efekt końcowy nadal budzi kontrowersje.

Podobny los spotkał rynek we Włocławku, gdzie w 2013 roku zainwestowano 7 milionów złotych, z czego 4,7 miliona pochodziło z funduszy unijnych. Zieleń została zastąpiona setkami metrów kwadratowych granitu, a poszerzony taras widokowy i nowe schody miały nadać placowi nowoczesny charakter. Niestety, latem rynek stał się niemal bezużyteczny – nagrzane płyty uniemożliwiały dłuższe przebywanie, a brak drzew sprawił, że mieszkańcy zaczęli nazywać go „patelnią”. Krytyka była tak duża, że w 2021 roku władze miasta ogłosiły plan „zazielenienia” rynku, zakładający nasadzenie drzew i stworzenie zielonych stref, co ma kosztować około miliona złotych.
Kutno to kolejny przykład, gdzie rynek, zwany Placem Wolności, przeszedł kosztowną przebudowę za 34 miliony złotych. Zamiast zieleni pojawiły się betonowe nawierzchnie i parking, co sprawiło, że przestrzeń straciła swój dawny urok. Mieszkańcy skarżyli się, że w upalne dni plac jest nie do zniesienia, a brak cienia odstrasza zarówno ich, jak i turystów. Prezydent miasta tłumaczył, że nowy układ odpowiadał oczekiwaniom mieszkańców, którzy chcieli miejsca spotkań, ale efekt końcowy – szary, surowy plac – stał się jednym z symboli polskiej betonozy.
Skutki betonowych placów. Upały i zalania
Brak zieleni na rynkach ma poważne konsekwencje, szczególnie w kontekście coraz częstszych ekstremalnych zjawisk pogodowych. W upalne dni betonowe nawierzchnie nagrzewają się znacznie bardziej niż trawniki czy zacienione alejki, tworząc tzw. miejskie wyspy ciepła. Na przykład na Placu Nowy Targ we Wrocławiu ławki osiągały temperaturę 66,6 stopni Celsjusza, co czyniło wypoczynek na świeżym powietrzu praktycznie niemożliwym. Drzewa, które działają jak naturalne klimatyzatory, mogłyby obniżyć temperaturę o kilka stopni, ale w wielu miastach zostały wycięte w imię estetyki lub wygody.
Równie problematyczne są ulewy, podczas których betonowe place zamieniają się w zbiorniki wody. Bez trawników i drzew, które naturalnie wchłaniają deszczówkę, woda zalega na powierzchni, powodując podtopienia i obciążając miejskie systemy kanalizacyjne. Przykładem jest rynek w Skierniewicach, gdzie po przebudowie w 2005 roku brak zieleni przyczynił się do problemów z odprowadzaniem wody, a w 2019 roku miasto zmagało się z niedoborami wody spowodowanymi upałami. Te trudności uwypukliły potrzebę zmiany podejścia do projektowania miejskich przestrzeni.

Betonoza do lamusa? Plany ponownych rewitalizacji
Na szczęście w wielu miastach zaczynają pojawiać się inicjatywy mające na celu przywrócenie zieleni na rynkach. Skierniewice, po latach krytyki betonowego rynku, zapowiedziały w 2021 roku jego „odbetonowanie”. Plan zakłada posadzenie 36 dużych drzew, które mają stworzyć cień i poprawić komfort mieszkańców. Prace rozpoczęły się jesienią tego samego roku, choć władze przyznały, że powrót do dawnego, zielonego placu z wierzbami płaczącymi jest już niemożliwy. Niemniej, nowe nasadzenia to krok w dobrym kierunku, który może zainspirować inne miasta.
Ząbkowice Śląskie to kolejne miasto, które planuje powrót do tradycji zielonych rynków. W latach 70. tamtejszy rynek przypominał park, pełen drzew i alejek. Po przebudowie stał się betonowym placem, ale w odpowiedzi na głosy mieszkańców ratusz zapowiedział nową rewitalizację, która ma przywrócić zieleń i stworzyć przestrzenie przyjazne dla ludzi. Projekt cieszy się poparciem lokalnej społeczności, która wspomina dawny „zielony okrąglak” – kiosk otoczony drzewami w centrum placu.
Lublin wyróżnia się jako przykład miasta, które już wprowadziło zmiany. Po rewitalizacji placu Litewskiego, która początkowo ograniczyła się do betonowych nawierzchni, władze zdecydowały się na nasadzenie dojrzałych platanów w ramach projektu „Zielona Świętokrzyska”. Dzięki temu przestrzeń stała się bardziej przyjazna, a mieszkańcy mogą cieszyć się cieniem i estetyką zielonego placu. Podobne działania planuje Kraków, gdzie na Rynek Główny mają powrócić drzewa, choć projekt wciąż budzi dyskusje wśród konserwatorów zabytków.
Pozytywne wyjątki i przyszłość
Nie wszystkie miasta uległy pokusie betonowania. Gdynia, choć znana z modernistycznej architektury, stawia na projekty, które łączą nowoczesność z funkcjonalnością. Przykładem jest renowacja bloku przy ulicy Lelewela, gdzie zamiast betonu wykorzystano subtelne kolory i minimalistyczny design, zachowując przestrzeń dla zieleni. Takie podejście pokazuje, że modernizacja nie musi oznaczać eliminacji natury.
Przyszłość polskich rynków zależy od zmiany myślenia wśród samorządowców i projektantów. Coraz głośniejsza krytyka betonozy, wsparta przez aktywistów miejskich, takich jak Jan Mencwel czy stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, zmusza władze do refleksji. Unia Europejska również reaguje, zapowiadając, że fundusze nie będą wspierać projektów, które eliminują zieleń. Miasta takie jak Skierniewice, Ząbkowice Śląskie czy Lublin pokazują, że możliwe jest stworzenie przestrzeni, które łączą estetykę z praktycznością, oferując mieszkańcom miejsca do odpoczynku i spotkań, zamiast rozgrzanych, pustych placów.
Betonoza na rynkach miast – tekst i foto: (c) SuperPolonia.info / GR
Na zdjęciu: rynek w Kłobucku
Zobacz też:
>
>


