Niewykluczone, że wokalista rockowego Black Sabbath będzie patronem jednego z brytyjskich lotnisk
Ma „swoje” lotnisko w Polsce Lech Wałęsa, ma w Liverpoolu John Lennon, a w Nowym Orleanie Louis Armstrong. Czemu miałby nie mieć Ozzy Osbourne? Z takiego założenia wyszedł Jim Simpson, szef wytwórni Big Bear Music i zgłosił propozycję, aby lotnisko w brytyjskim mieście Birmingham nazwać imieniem Ozzy’ego Osbourne’a. Władze propozycję przyjęły przychylnie, bo przecież Osbourne (ur. 1948, niegdyś członek słynnego heavymetalowego zespołu Black Sabbath) pochodzi właśnie z Birmingham. Propozycję dobrze przyjęli również mieszkańcy miasta. Dlatego niewykluczone, że wrótce w Birmingham będzie: Ozzy Osbourne International Airport.
Jeszcze nie wiadomo, co na to gwiazdor, ale pewnie też nie będzie miał nic przeciwko temu.